Miałam ostatnio okazję, po raz kolejny, odwiedzić jedno z moich ulubionych miejsc w Hiszpanii, a mianowicie przepiękne miasto Ronda w prowincji Malaga. Można tam zwiedzić najstarszą arenę walk byków, wiszące ogrody i nacieszyć się oszałamiającymi widokami!
Turyści przyjeżdżają tutaj, zwiedzają wymienione przeze mnie miejsca i … wracają na Wybrzeże Słońca. Postanowiłam zobaczyć, czy okolica może mnie jeszcze czymś ciekawym zaskoczyć.
Pomiędzy Rondą a małym miasteczkiem Setenil de las Bodegas znalazłam winnicę Moro Santo. Historia mówi, że w czasach, kiedy tereny te należały do muzułmanów mieszkał tutaj niezwykle szanowany przez innych człowiek.
Każdy biedy, głodny i potrzebujący został przez niego przyjęty, ugoszczony i nakarmiony. Po latach tereny te zostały zamieszkane przez katolików, którzy znając historię dobrego muzułmanina postanowili zaczerpnąć z niej i właśnie w taki sposób nazwać to miejsce.


Winnica, którą możemy odwiedzić działa na tym terenie od 2005 roku, jednak warto wiedzieć, że na tych samych wzgórzach, już w czasach Imperium Rzymskiego sadzono winorośl i produkowano wino. Świadczą o tym naczynia znalezione podczas wykopalisk archeologicznych na wzgórzach Sierra de las Cumbres. W związku z tym przeprowadzone zostały badania gleby, klimatu oraz innych czynników mających wpływ na możliwość sadzenia winorośli. Badania przebiegły pomyślnie i posadzono pierwsze krzewy. Aktualnie plantacja to ponad 65 000 roślin na 16 hektarach. Proces produkcji wina zaczyna się od zbiorów, które trwają od sierpnia do października, a kończy się na sprzedaży butelek z tym trunkiem w sklepie na terenie winnicy.


Na miejscu pracują osoby, które zajmują się nie tylko produkcją wina ale są również fantastycznymi przewodnikami. Każdego chętnego oprowadzą po winnicy opowiadając o jej sekretach, a na koniec (jak nazwa i historia nakazują) poczęstują kieliszkiem wytwarzanego tutaj wina 🙂
Kamila
Najnowsze