Pomimo że odkryłam je dosyć późno, to Mijas niezmiennie mnie zachwyca i sprawia, że wracam tam z olbrzymią przyjemnością. Miasteczko położone jest w prowincji Malaga, w górach Sierra de Mijas (20 minut drogi od wybrzeża Słońca).
Już sama okolica sprawia, że jest ono niezwykle malownicze. Typowa biała zabudowa, labirynty wąskich uliczek, ceramiczne dekoracje i przepiękne, kolorowe doniczki z kwiatami.
Symbolem Mijas są “ośle taksówki”. Na głównym placu stoją “zaparkowane” osiołki, każdy ma swoją tablicę rejestracyjną oraz kolorowe dekoracje. Skąd wzięła się taka tradycja? Dawno temu Mijas słynęło przede wszystkim z rolnictwa a każdy chłop miał swojego osiołka, który pomagał mu w pracy. W latach 60. w miasteczku pojawili się pierwsi turyści i okazało się, że mieszkańcy mają lepsze zyski z turystyki niż rolnictwa. Co zrobili? Zaczęli proponować przyjezdnym, za drobną opłatą, przejażdżki na osiołku. I tak zrobili interes.
W samym centrum mamy również przepiękną, wykutą w skale Kaplicę Matki Boskiej Skalnej – patronki Mijas. Legenda głosi, że znajdująca się tutaj figura Matki Boskiej została odnaleziona przez pasterzy w 1586 roku, których zaprowadził do niej gołąb.
Spacerując po miasteczku, możemy również zobaczyć arenę walk byków o charakterystycznym kształcie, która została zbudowana w 1900 roku. Dzisiaj pełni już tylko funkcję muzeum.
Oprócz areny mamy tutaj również Muzeum Miniatur z “największą na świecie kolekcją najmniejszych rzeczy”. Obiekt ten posiada w swoich zbiorach ponad 300 eksponatów, m.in. modlitwę Ojcze Nasz zapisaną na krawędzi wizytówki czy “Ostatnią Wieczerze” Da Vinci na ziarenku ryżu.
To tylko niektóre z atrakcji jakie możemy zobaczyć w Mijas, aby zrozumieć mój sentyment do tego miasta, trzeba tu po prostu przyjechać. Pójść na spacer, pozwolić sobie zgubić się w małych, malowniczych uliczkach…
Zapewniam Was – nie będziecie żałować 🙂
Kamila
Najnowsze